Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk powiedział dziennikarzom w Sejmie, że projekt nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej oraz treść polsko-izraelskiej deklaracji przygotowywano od kilkunastu tygodni. W środę parlament uchwalił zmiany w ustawie o IPN, a prezydent nowelizację podpisał.
Z przepisów usunięto karę do 3 lat więzienia za przypisywanie narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką. Michał Dworczyk był pytany przez dziennikarzy między innymi o to, dlaczego ustawę o IPN nowelizowano akurat teraz i w tak szybkim tempie.
Szef Kancelarii Premiera dodał, że celem nowelizacji ustawy o IPN, która weszła w życie w marcu było „jednoznaczne przypomnienie, kto był ofiarą w czasie II wojny światowej, a kto był katem”. Przyznał, że „poziom i dynamika” debaty, która wówczas się rozpoczęła, „była pewnym zaskoczeniem”. „Ale to jest wynikiem tego, że przez lata był to temat zaniedbany” – mówił. Michał Dworczyk dodał, że Polska nie mogła się godzić na pojawiające się za granicą „relatywizowanie wydarzeń z II wojny światowej” oraz „zacieranie granic między katami a ofiarami”.
Podpisana przez premierów Polski i Izraela deklaracja dotyczy między innymi wspólnego wyjaśniania polskiej historii. Zapisano w niej, że określenie polskie obozy zagłady pomniejsza odpowiedzialność Niemców za zbudowanie tych obozów. Sygnatariusze odrzucili też działania ukierunkowane na winienie Polski za zbrodnie niemieckich nazistów i ich współpracowników. Poparto również wolność badań historycznych. Oba rządy potępiły też antysemityzm i zapowiedziały wspólne zaangażowanie przeciwko wszelkim jego formom, w także przeciwko antypolskich stereotypom.
IAR