Home / Warto posłuchać  / Japoński wojownik na polskich drogach

Japoński wojownik na polskich drogach

Rodzinny, szybki i zwrotny – te wszystkie cechy łączy Nissan X-Trail. Z pewnością ten japoński SUV może zaskoczyć nie jednego użytkownika. Bryła pojazdu w żadnym miejscu nie przypomina już „klockowatego” samochodu sprzed lat.
X-Trial króluje w kategorii SUV-ów – podkreśla PR Manager Nissan Polska Dorota Pajączkowska.

 
Dzięki wielu opcjom wyboru, klient może dopasować samochód do swoich potrzeb – zaznacza Dorota Pajączkowska.

 
Nowy X – Trail zwróci uwagę wielu polskich użytkowników dróg. Samochód nabrał sportowego charakteru, pozostając nadal miejskim autem typu SUV. Do tego rudo- metalowy kolor nadwozia pozwala nam się wyróżniać na drogach. Tu warto dodać, że zmieniono lekko zderzak, lampy, dodano nowe diody do jazdy dziennej oraz dołożono plastiki przez co samochód ma nieco agresywny przód. Przy tylnej klapie znajdziemy też lampy z diodami LED.  Jednak nie tylko wyglądem ten samochód przyciąga.
 
Wewnątrz również znajdziemy nowe, wyróżniające się elementy. Fotele wygodne i w testowanej wersji skórzane oraz wykonane w kolorze nadwozia. Miejsca naprawdę dużo zarówno dla kierowcy oraz pasażerów. Zegary na desce rozdzielczej duże i czytelne. Po środku kierowca zobaczy ekran, na którym może podglądać dane dotyczące spalania czy dystansu do przejechania.

Więcej opcji znajdziemy na środkowym panelu. Ekran dotykowy pozwoli włączyć nawigację, ustawić radio i inne urządzenia multimedialne. Dodatkowo przy ustawionym biegu wstecznym ujrzymy widok z klapy bagażnika. Ta opcja doskonale sprawdza się w mieście, gdzie parkowanie SUVem może wydawać się wyzwaniem. Kamera cofania oraz dobry promień skrętu pozwolą na zaparkowanie na niedużej przestrzeni.

Nissan X-Trail słynie między innymi z dużych przestrzeni bagażowych. W tym przypadku japoński producent również nie zawiódł. Za tylną kanapą znajdziemy bagażnik o pojemności 565 litrów. Dodatkowo w tym modelu jest podwójne dno, które jest głębokie i ustawne. Warto dodać, że tylną klapę można otworzyć i zamknąć za pomocą machnięcia nogą pod zderzakiem.

Ciekawa jest na pewno kierownica, która po liftingu jest większa i z dużą liczbą przycisków. Nie odrywając rąk od kierownicy możemy zmienić stację radiową, wybrać numer telefonu czy zarządzać informacjami na desce rozdzielczej.

Po obejrzeniu wielu szczegółów, warto wreszcie wsiąść i przejechać się nowym X-Trailem. I tu wielkie zaskoczenie. W środku jest stosunkowo cicho, a silnik naprawdę pozwala na przyjemną i dynamiczną jazdę. Samochód dobrze trzyma się drogi, nawet większe podmuchy wiatru na autostradzie nie robią wrażenia na japońskim „wojowniku”.

W testowanej wersji mamy do czynienia z 6-biegowa manualną skrzynią. Według mnie samochody takich gabarytów powinny być w standardzie wyposażone w skrzynię automatyczną. Tu jednak oferowane rozwiązanie sprawdza się i prowadzenie wraz ze zmianą biegów nie powoduje większych utrudnień.

Nissan X-Trail to prawdziwa terenówka. W ofercie mamy napęd 4×4, a dokładnie system elektroniczny All Mode 4×4. Mamy do wyboru dwa tryby. W trybie “Auto” samochód odpowiednio rozdziela moc pomiędzy przednią i tylną osią. W trybie “Lock” auto zmienia się w tradycyjną  w terenówkę, która jazda jest uzależniona od prześwitu auta i pokonywanej przeszkody.
Pod maską testowanego X-Traila znajdziemy silnik 2.0 dCi o mocy 177 KM. Takie liczby od razu budzą strach wśród kierowców. Jednak spalanie jest naprawdę bardzo umiarkowane. Średnio podczas testów samochód spalił 8,7 litrów oleju napędowego. Na trasie wskaźnik obniżył się do 7,5l. W korkach niestety wynik ten jest bliski 10  litrów (9,7l.), ale przy tego typu samochodzie jest to naprawdę wynik bardzo zadawalający. Dodam tylko, że do setki podczas testu rozpędził się Nissan w 9,6 sekundy.

W najnowszym X-Trailu dostępne są też m.in.  inteligentny system hamowania awaryjnego z rozpoznawaniem pieszych oraz systemem wykrywania ruchu poprzecznego z tyłu, który w czasie cofania informuje kierowcę sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi o zbliżaniu się innego pojazdu.
Co do minusów… trudno znaleźć. Wspomniana skrzynia biegów mogłaby być automatyczna, ale to z pewnością zwiększyłoby spalanie o kilka dobrych litrów. Irytujące może być wyprofilowanie maski, która wydaje się o wiele szersza. Jednak po kilku dniach można do tego się przyzwyczaić.

Dla wielu użytkowników minusem nadal będzie cena. Za podstawową wersję benzynową bez możliwości napędu 4×4 zapłacimy 93 tysiące złotych w cenie promocyjnej. Ceny w dieslu zaczynają się od 96 tysięcy złotych. Testowana wersja kosztuje 165 tysięcy złotych.
Mikołaj Michalecki
 
 

Kontynuując przeglądanie strony zgadzasz się na instalację plików cookies na swoim urządzeniu więcej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close