Toczy się proces dotyczący "dzikiej" reprywatyzacji w stolicy
Od 10:00 przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczy się proces dotyczący „dzikiej” reprywatyzacji w stolicy. Na ławie oskarżonych zasiadają między innymi zajmujący się skupowaniem roszczeń do stołecznych nieruchomości Maciej M., jego syn Maksymilian oraz znany warszawski adwokat Andrzej M.
Zdaniem prokuratury oskarżeni brali udział w przejęciu lub próbie przejęcia kilku nieruchomości w centrum Warszawy. Prokurator Wojciech Dudek z wrocławskiej Prokuratury Regionalnej odczytując liczący kilkadziesiąt stron akt oskarżenia wskazał między innymi na zaniżanie przez Macieja M. wartości praw i roszczeń reprywatyzowanych nieruchomości.
Roszczenia do wartego czterdzieści pięć milionów złotych gruntu przy Pałacu Kultury i Nauki miał nabyć za trzysta czterdzieści pięć tysięcy złotych. Podobnie, według śledczych, było w przypadku innych nieruchomości, między innymi Twardej 8.
Akt oskarżenia dotyczy również usiłowania doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem skarbu państwa w wyniku ustanowienia prawa użytkowania wieczystego do gruntu należącego do przedwojennej Spółki Akcyjnej do Eksploatacji Państwowego Monopolu Zapałczanego.
Zdaniem śledczych oskarżeni mieli celowo wprowadzić w błąd pracowników ratusza co do posiadanych praw do reprezentacji spółki.
Po trwającym kilka godzin odczytaniu aktu oskarżenia sąd przystąpił do przesłuchania jednego z oskarżonych Jacka R. To biegły sądowy, który przygotowywał opinię dotyczącą wartości praw i roszczeń do nieruchomości przy Twardej i Królewskiej.
Jacek R. zeznał między innymi, że nie zna żadnego z pozostałych oskarżonych a przy tworzeniu opinii użył operatu przekazanego przez mecenasa Andrzeja M.
W procesie sąd zamierza przesłuchać siedemdziesięciu siedmiu świadków, w tym pięciu sędziów i dwóch protokolantów z sądów z obszarów warszawskiej apelacji. Kolejna rozprawa powinna odbyć się za tydzień.
IAR