Uroczystości pogrzebowe śp. Matki Anzelmy Trojanowskiej
Była dla nas prawdziwą matką, zatroskaną o nasze powołanie. Zawsze i ze wszystkim można był przyjść. Nikogo nie odrzuciła – wspominały współsiostry śp. Matkę Anzelmę Trojanowską, że Zgromadzenia Sióstr Świętego Feliksa z Kantalicjo.
Zmarła 23 lipca, w wieku 102 lat, w domu zakonnym w warszawskim Wawrze. Uroczystości pogrzebowe odbyły się w czwartek w kościele św. Feliksa z Kantalicjo w Marysinie. Mszy św. przewodniczył bp Romuald Kamiński.
W homilii biskup warszawsko-praski zachęcał do spojrzenia na śmierć Matki Anzelmy CSSF w duchu paschalnym.
Podkreślił, że jej życie było wielkim darem Boga zarówno dla zgromadzenia, jak i całej diecezji.
– Siłę do podejmowania kolejnych wyzwań czerpała z zawierzenia Bogu – mówił bp Kamiński.
Bp Kamiński podkreślił, że śmierć jest swoistym zasiewem.
– Prośmy zatem Boga za wstawiennictwem śp. Matki Anzelmy CSSF o nowe, liczne i święte powołania do zgromadzenia – zachęcał biskup warszawsko-praski.
– Na wzór naszej Założycielki Matki Angeli Truszkowskiej, Matka Anzelma CSSF była do końca wierna Bogu w miłości, w powołaniu i w cierpieniu – powiedziała w czasie uroczystości pogrzebowych s. Agnieszka Maria Piątkowska.
– Siostra Anzelma była niezwykle przystępną osobą, która z delikatnością i szacunkiem przyjmowała każdego, kto do niej przychodził – wspomina jedna z jej wychowanek i współpracownic s. Teresilla Dzienisz CSSF.
Siostra Teresilla współpracowała z Matką Anzelmą w Radzie Prowincjalnej.
– Do końca s. Anzelma CSSF pozostała bardzo pogodna i pełna pokoju serca. Siłę do służby czerpała z kontaktu z Bogiem. Zawsze zachęcała nas do troski o życie duchowe – wspomina s. Teresilla CSSF.
Po liturgii ciało śp. Matki Anzelmy Trojanowskiej, felicjanki przeniesiono w żałobnym kondukcie na cmentarz w stołecznym Marysinie. Tam spoczęła w grobowcu zakonnym.
Magdalena Gronek