To trzy razy więcej niż cztery lata temu. Termin składania protestów do I tury wyborów samorządowych minął w poniedziałek, ale jeszcze wczoraj do sądów okręgowych wpływały dokumenty przesyłane pocztą.
Wiele wniosków ma jednak braki formalne, jeśli nie zostaną one uzupełnione, wnioski nie będą uwzględniane.
Sądy okręgowe mają 30 dni na rozpatrzenie protestów. – Najwięcej zarzutów wiąże się z kwestią ustalania liczby nieważnych głosów. Sporo zarzutów dotyczy karty do głosowania, protestujący podnoszą, że powinna to być karta, a nie broszura. Kilka zarzutów dotyczy tego, że liczba kart wydanych nie zgadzała się z liczbą kart wyjętych z urny – cytuje rzecznika sądu warszawsko-praskiego Marcina Łochowskiego dziennik Rzeczpospolita.
W Warszawie złożono 223 protesty dotyczące I tury wyborów samorządowych.
fot. K. Wójcik, Radio Warszawa